|
Forum 202 Drużyny Harcerskiej im Janusza Korczaka w Płocku
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
domel
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ezoteryczny Płock -_______o
|
Wysłany: Czw 14:56, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 22:53, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca targały uczucia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trelinka
Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z cmentarza:)
|
Wysłany: Pią 22:41, 22 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca targały uczucia...znalazła sobie kochanka!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 22:31, 25 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
[quote="trelinka"]Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca targały uczucia[b]...znalazła sobie kochanka!!!! ktory jest ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trelinka
Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z cmentarza:)
|
Wysłany: Pią 14:35, 06 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca targały uczucia...znalazła sobie kochanka!!!! ktory jest ...[b]załamany przez
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
monia
Administrator
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Się Biorą Dzieci :p
|
Wysłany: Czw 2:40, 26 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca targały uczucia...znalazła sobie kochanka!!!! ktory jest ...[b]załamany przez swoje rozwydrzone
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
domel
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ezoteryczny Płock -_______o
|
Wysłany: Wto 18:51, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca targały uczucia...znalazła sobie kochanka!!!! ktory jest ...załamany przez swoje rozwydrzone harcerki z
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
monia
Administrator
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Się Biorą Dzieci :p
|
Wysłany: Śro 15:33, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca targały uczucia...znalazła sobie kochanka!!!! ktory jest ...załamany przez swoje rozwydrzone harcerki z klimatyzowanego namiotu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trelinka
Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z cmentarza:)
|
Wysłany: Nie 22:17, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca targały uczucia...znalazła sobie kochanka!!!! ktory jest ...załamany przez swoje rozwydrzone harcerki z klimatyzowanego namiotu, <b>ale bez swiatla...</b>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
monia
Administrator
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Się Biorą Dzieci :p
|
Wysłany: Pon 22:01, 13 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca targały uczucia...znalazła sobie kochanka!!!! ktory jest ...załamany przez swoje rozwydrzone harcerki z klimatyzowanego namiotu, ale bez swiatla...
>>Nazajutz gdy juz<<
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trelinka
Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z cmentarza:)
|
Wysłany: Wto 23:32, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca targały uczucia...znalazła sobie kochanka!!!! ktory jest ...załamany przez swoje rozwydrzone harcerki z klimatyzowanego namiotu, ale bez swiatla...
Nazajutz gdy juz Szeptucha wetknela najglebiel...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
monia
Administrator
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Się Biorą Dzieci :p
|
Wysłany: Pon 19:22, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca targały uczucia...znalazła sobie kochanka!!!! ktory jest ...załamany przez swoje rozwydrzone harcerki z klimatyzowanego namiotu, ale bez swiatla...
Nazajutz gdy juz Szeptucha wetknela najglebiej swoją ogromniastą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 20:29, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca targały uczucia...znalazła sobie kochanka!!!! ktory jest ...załamany przez swoje rozwydrzone harcerki z klimatyzowanego namiotu, ale bez swiatla...
Nazajutz gdy juz Szeptucha wetknela najglebiej swoją ogromniastą laskę w najgłębszą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
monia
Administrator
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Się Biorą Dzieci :p
|
Wysłany: Pon 21:07, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca targały uczucia...znalazła sobie kochanka!!!! ktory jest ...załamany przez swoje rozwydrzone harcerki z klimatyzowanego namiotu, ale bez swiatla...
Nazajutz gdy juz Szeptucha wetknela najglebiej swoją ogromniastą laskę w najgłębszą dziure w ogrodku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
monia
Administrator
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Się Biorą Dzieci :p
|
Wysłany: Pon 21:08, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Bardzo dawno dawno temu żył zły Lech i Jarosław, którzy często włączali Avril i tańczyli bredgensa w błocie przy lasku. Następnego dnia po obiadku umyli ręce bo ukradli księżyc który z leksza śmierdział wiec wyprali w Dosi, a zły drużynowy ze składu zatorza który lubił Baku Baku gdy szedł po reszte składu, spotkał ziomów z ławki którzy sączyli..., ale nie mógł już więcej wypicic Coli która była zatruta. Poszedł dalej w poszukiwaniu baku baku nie było, nie zdenerwowało mnie to więc poszedłem do autobusu pełnego najczarniejszych z czarnych, którzy sluchali tureckiej muzy. Wysiadłem z autobusu i wsiadłem do ursusa model C-360, posiadał 4 tubiny g-4, klime , neony, nie mieli za to hamulców zwykłych, ale ceramiczne, lacze niskoprofilowe 256/512. WZIĄŁEM PRZYCZEPKE ze stodoły wujka Zdziśa ,ściołem trawke wysuszyłem, nabiłem sobie guza , tube i odleciałem 3 cm ponad ulicami, nucąc "Ev`ery night" cicho, aby nie zbudzić bezmuzgego iti i wróżki zębuszki. Jednak szeptucha już czekała oliwiąc w kotle swoją laskę rozmiar XXL, którą Pussy wkrótce poczuje. Delikatnie podniosła się z namiotu. "No to czas na zabawę"-wydyszała groźnym głosem, oblizując wargi... Złapała mnie za biodra i rzuciła w kąt pracowni , po czym zabrała się za moją atłasową koszulę, którą zdjęła po czym zdjęła moje różowe spodnie. "Pomocy"-krzyknąłem i rozpaczliwie zacząłem machać rękoma i głową, krzycząc : "Ty pedalico, zozstaw mnie, nie oddam mojej komórki". Telefon upadł do jeziora. "Podnosiz to zdziro!" - wrzasnąłem i znalazłem sie w potrzasku, moje ciało zaczęło powoli schnąć. Nagle Szeptucha, złowieszczo się roześmiała i uderzyła mnie w twarz. Jej laska weszła tak głęboko, że mogłem tylko jęczeć z rozkoszy i oliwić drugą, licząc że wepchnie w inne otwory mojego ciała. Nagle rozkosz zawładnęła ciałem i zaczołem myśleć że już nigdy stąd nie wyjdę. Ale niespodziewanie nadeszła pomoc pojawiła sie Pedalica, złapałamnie za reke i blagala abym ją przedstawił Szeptusze. Niespodziewanie pojawiła sie trelinka, niosąca wiadro ziemniaków i obieraczki.
-Co sie stało ?? - zapytałem.
-Robię frytki, dla 9 osób z 202 DH
-To połowa, z czterech worków 18. kilowych zejdzie!
ale nie zeszla i jajecznica. Przydreptał Maciek z lokami i proporcem zjadł wszystko również frędzle ze sztandaru. Niestety...troche mu zaszkodziło pobiegł szyko do latryny, która sie zarwała a biedny Maciek utonął w morzu własnych łez i obozowych fekalii...Był dzielnym harcerzem, jak to na harcerza przystalo.
-Zamawiam jego gacie po tacie
-Ja bluzke hrabiny! -krzyknęła Agata, pomocniczka Szeptuchy, która nagle zobaczyła żelki??<zdziwiony>
-DOMINIK! DOMINIK! - przerwał kaptur
-Ale ja umie- - -
-DOMINIK! DOMINIK!
-duhu ja musze...
-DOMINIK! DOMINIK!-kaptur tracił cierpliwość....aż wreszcie ... pojawił się ...Giertych, który swoim tubalnym głosem dał wszystkim maturę. Odtąd już nawet śruba ... sie wkreca ...bo zdał mature:)
W tym samym czasie w hufcu niespodziewanie wybuchła panika. Komendantką hufca targały uczucia...znalazła sobie kochanka!!!! ktory jest ...załamany przez swoje rozwydrzone harcerki z klimatyzowanego namiotu, ale bez swiatla...
Nazajutz gdy juz Szeptucha wetknela najglebiej swoją ogromniastą laskę w najgłębszą dziure w ogrodku
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|